Za rzeźbienie się jeszcze nie zabrałam, ale glina leży w gotowości. Dzisiaj będzie bardziej hmm... zaskakująco :)
Ale najpierw chciałabym powiedzieć, że zgłosiłam się do konkursu u Julki (ME IRISH) z bloga about-me-julia.blogspot.com . Do wygrania okularki ;D Konkurs na tej stronie: <KLIK>
No to tyle słowem wstępu. Szłam sobie z psem na spacer, aż tu nagle na takim prawie, że "odludziu" znalazłam krótką dróżkę z... kart. No właśnie. Z KART. Może komuś rozwiało talię? Albo ktoś celowo je wyrzucił? Nie wiem. W każdym razie dróżka prowadziła do... większej ilości kart : D A dwójeczkę kier zatrzymałam sobie na pamiątkę :). Przyznam, że przez chwilę poczułam się jak jakaś Alicja w Krainie czarów (chociaż Alicja nie w ten dokładnie sposób dostała się do magicznego świata).
Zwykle spacer odbywa się nad Wisłę. Tak było też i tym razem. Kiedy wracałam zaatakowały mnie nieznośne, nadwiślańskie muchy tse-tse (czytaj: meszki). Chociaż o tej porze nie powinno być ich tak wiele, to jednak w głowie ciągle mam ich durne bzyczenie. Ugh..!
Dam trochę zdjęć :-) :
Mówię wam, cudne widoki. Zwróćcie uwagę na przebijające się promienie słońca... :) |
Road of Alice (mój trampek się wbił) :) |
To ja kończę. Moja miłość pod postacią spaghetti nie może dłużej czekać :) . A wam zdarzyło się dziś coś ciekawego? Czekam na odpowiedzi w komentarzach ; ) .
Pozdrawiam !
Powodzenia w konkursie i super noka . ; d- rew .
OdpowiedzUsuńto 2 zdj jest kapitalnee :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie , mam nadzieję że się odwdzięczysz :)
http://zycie-patki.blogspot.com/
A co najlepsze: Nie było reżyserowane. Po prostu znalazłam te karty :) Czysty przypadek xp
Usuń